Użycie miecza w ceremoniach inwestytury Zakonu Grobu Świętego
Z Rytuału Celebracji dla Zakonu:
"Pastorał lub Krzyż procesyjny.
Symbolika pastorału przypomina autorytet, jaki biskup symbolizuje w Kościele i dzięki któremu ustanawia on Kawalera i Damę.
Krzyż procesyjny, zwykle używany przez Biskupów Rzymu (Papieży), może być używany podczas Inwestytury Zakonu; przypomina o roli papieży jako wielkich mistrzów Zakonu.
Akt Inwestytury jest taki sam dla Kawalerów i Dam i polega na dotknięciu pastorałem lub krzyżem procesyjnym prawego ramienia kandydata".
Wypowiedź Wielkiego Mistrza:
Miecz, w powszechnej wyobraźni, ma w sobie ideę zbrojnej walki i podboju; często w Piśmie Świętym miecz reprezentuje karę za ideę wojny i wywoływane przez nią straszne konsekwencje. Czy w czasach takich jak nasze, gdzie nie brakuje przemocy, ten symbol nie wydaje się nieco anachroniczny?
Przeciwnie, w Kościele pastorał jest symbolem bardzo wzniosłej służby w opiece i wsparciu wspólnoty chrześcijańskiej; z tego powodu laska duszpasterska, przekazywana jest biskupowi przy okazji święceń, z następującą modlitwą: „Weź ten pastorał na znak swojej posługi pasterskiej: czuwaj nad całą trzodą, nad którą ustanowił Cię Duch Święty pasterzem Kościoła Bożego”(z liturgii). Z tych znaczących słów można wywnioskować, że podczas Inwestytury Kawaler i Dama, dotknięci przez pastorał w ramię, otrzymują dar uczestnictwa - wraz ze swoimi talentami - w opiece nad celami Zakonu w Ziemi Świętej i w życiu Kościoła.
Kardynał Fernando Filoni
/Z „Kącika Wielkiego Mistrza”, 4 marca 2020/
Wypowiedź Gubernatora Generalnego:
Nowy Rytuał dla Zakonu: Innowacja w Tradycji
Przede wszystkim pragnę podziękować wszystkim, którzy przekazali mi do tej pory swoje pozytywne i pożyteczne reakcje dotyczące stosowania Rytuału Celebracji dla Zakonu, które otrzymałem w minionym tygodniu. Chciałbym wyrazić moją wdzięczność w szczególności wicegubernatorom, którzy pomogli mi w komentarzach ze swoich obszarów geograficznych, a także zwierzchnikom, którzy starają się przetłumaczyć na różne języki nowe rytuały i zamierzają je stosować w praktyce. Poza kilkoma uwagami, które zostaną wzięte pod uwagę i mając na uwadze, że Rytuał ten składa się z wytycznych, które mogą być dostosowane do lokalnych tradycji, dokument – będący efektem wnikliwych studiów i pracy Jego Eminencji Kardynała Wielkiego Mistrza, wspomaganego przez Asesora, duchownych i specjalną Komisję – uzyskał ogólny konsensus.
Dokument odzwierciedla ducha odnowy i uproszczenia promowanego przez papieża Franciszka. Tak jak Ojciec Święty ograniczył do przeszłości niektóre ze swoich tytułów, zachowując tytuł „biskupa Rzymu”, tak nowy Rytuał skupia się na biskupie celebransie, który dzierży władzę duchową, poprzez położenie laski pasterskiej lub krzyża procesyjnego w ten sam sposób, zarówno na Rycerzy, jak i na Damy .
Uważam, że ważne jest, aby podkreślić tę intencję, aby umieścić na tym samym poziomie, zarówno formalnie, jak i w istocie, Rycerzy i Damy, którzy są inwestowani. Nasz Zakon – który już w XIX wieku otworzył swoje podwoje dla kobiet, ukazując niezwykłą wówczas nowoczesność, poprzez świadomość ważnej roli kobiet w Kościele – umieszcza dziś - zgodnie z tym wyborem - Damy blisko Rycerzy przed ołtarzem, podczas ceremonii inwestytury a podczas czuwania wybiera dla nich symbol kobiecości - olejek pachnący, na pamiątkę tych kobiet, które udały się do grobu, aby namaścić ciało naszego Pana.
Komentując nowe obrzędy, ktoś przywołał przykład wielkiego świętego, byłego rycerza zbrojnego, św. Ignacego Loyolę, który po zaciekłej walce stał się rycerzem ducha, pielgrzymującym do Kościoła Najświętszej Maryi Panny w Montserrat, gdzie po długim czuwaniu modlitewnym zdjął miecz i położył go przed figurą Dziewicy. W ten sam sposób, zgodnie z naszą dawną tradycją podczas czuwania, przy ołtarzu umieszczany jest miecz jako symbol, a obrzęd wzbogaca adoracja Eucharystii, podkreślając duchowy wymiar rycerskiego pierwiastka naszego Zakonu.
Z drugiej strony podczas Inwestytury, wobec wszystkich wiernych, poprzez autorytet Kościoła otrzymujemy dekret i potwierdzamy, że nasze zaangażowanie w Ziemię Świętą wypełniać się będzie przez wiarę w Zmartwychwstałego, miłość, pokorę i posłuszeństwo, pamiętając o duchu naszych czasów wobec tych, którym zależy na naszym Zakonie.
Leonardo Visconti di Modrone
Gubernator Generalny
(11 maja 2021)
/Z "News from the Grand Magisterium"/
Refleksja Zwierzchnika Generalnego:
Kilka dni temu – a dokładniej 7 maja 2021 r. – został przesłany Członkom Zgromadzenia nowy tekst Rytuału Celebracji dla Uroczystości Zakonu, ogłoszony 19 marca 2021 r. przez Najwybitniejszego Wielkiego Mistrza kard. Fernando Filoniego do Wielkiego Magisterium, Zwierzchników i Delegatów Magistralnych całego Zakonu Rycerskiego Grobu Świętego w Jerozolimie. Data oficjalnej promulgacji nie mogła być bardziej dogodnie wybrana, biorąc pod uwagę, że – jak wyraźnie stwierdza również dotyczący dekret – jest to dzień, w którym Kościół obchodzi uroczystość św. Józefa, Patrona Kościoła. I rzeczywiście, data ta nabiera jeszcze większego znaczenia w świetle tego, że jest to Rok św. Józefa, ogłoszony przez papieża Franciszka 8 grudnia 2020 r. listem apostolskim Patris corde.
W dekrecie promulgacyjnym stwierdza się, że zostałem specjalnie poproszony o wyrażenie opinii jako Zwierzchnik Generalny, dlatego czuję się zobowiązany do podzielenia się moimi przemyśleniami z przyjaciółmi Zakonu.
Niech Czytelnik pozwoli mi na osobistą refleksję. Kiedy pierwszy raz uczestniczyłem w inwestyturze Zakonu ponad 25 lat temu, ze zdumieniem zobaczyłem na ołtarzu biskupa ubranego w biskupie szaty liturgiczne, który podczas celebracji Mszy św. (infra missam) dzierżył - w tym konkretnym przypadku, niezręcznie - miecz, czyli broń. Było dla mnie jasne jako historyka, że w średniowieczu inwestytura nowego rycerza wiązała się z użyciem miecza, ale tym, który go używał, był rycerz świecki, który sam już był zainwestowany. Ta anomalia doprowadziła mnie, właśnie jako profesora uniwersyteckiego historii Kościoła, do dalszego badania tego tematu.
Postaram się krótko wyjaśnić moje przemyślenia w 4 punktach.
1. Nie ma dowodów na to, że Zakon został założony w czasie Pierwszej Krucjaty, dlatego wszelkie odniesienia do krucjat i Godfryda z Bouillon w szczególności, są anachroniczne.
2. Z wielu źródeł wiemy, że inwestyturę na rycerza Grobu Świętego zaczęto nadawać, dopiero w pierwszych dziesięcioleciach XIV wieku, czynili to świeccy szlachcice innym podobnym do nich podczas wspólnej pielgrzymki do Jerozolimy. Rola franciszkanów z Kustodii Ziemi Świętej ograniczyła się do przygotowania bazyliki Grobu Świętego na uroczystość i odprawienia Mszy św., na zakończenie której odbywała się inwestytura.
3. Od końca XV w., a dokładnie od 1496 r. prawo inwestytury nowych rycerzy przyznano franciszkańskiemu Kustoszowi Ziemi Świętej. Jeśli chodzi o rytuał ceremonii, to pierwszy tekst, który do nas dotarł, pochodzi z 1623 roku. Wydaje się, że ceremonia koncentrowała się na przekazaniu miecza kandydatowi, który po wyjęciu z pochwy wręczał go celebransowi. Ten ostatni, kreśląc trzykrotnie znak krzyża w powietrzu, dotykał bronią ramion kandydata. Pod koniec obrzędu nowy rycerz zwracał miecz kustoszowi, ponieważ użyty egzemplarz był mieczem należącym do Godfryda z Bouillon (lub zachowanym jako taki).
4. Podjęta przez Leona XIII w 1888 r. decyzja o przyjęciu do Zakonu również kobiet spowodowała nieodwracalne zerwanie ciągłości. Wejście dam do instytucji ze swej natury otwartej tylko dla mężczyzn spowodowało porzucenie jej pierwotnej tożsamości zakonu rycerskiego, w takim sensie, w jakim rozumiano tę formułę w średniowieczu. Z tej nowej rzeczywistości zrodziła się potrzeba przyjęcia dam z inną formułą niż ta używana dla mężczyzn i bez uciekania się do użycia miecza.
Na początku XXI wieku wydaje się nie do przyjęcia, żeby osoby związane tymi samymi obowiązkami i posiadające te same prawa były w różny sposób przyjmowane w tej samej instytucji. Nowy rytuał w pełni odpowiada na tę podstawową potrzebę. Należy również zauważyć, że miecz, ze względu na swoje symboliczne znaczenie, jest jednak przewidziany w liturgii Czuwania Modlitewnego. Na koniec proszę pozwolić komuś, kto w ciągu 25 lat bycia w Zakonie był świadkiem setek inwestytur na pięciu kontynentach, często znacznie różniących się od siebie, pochwalić perspektywę, że od teraz celebracja najbardziej uroczystego aktu przewidzianego przez liturgię Zakonu, jest identyczna w słowach i gestach we wszystkich Zwierzchnictwach i Delegaturach Magistralnych Zakonu Rycerskiego Grobu Świętego w Jerozolimie.
Agostino Borromeo
Zwierzchnik Generalny
(12 maja 2021 r.)
Artykuł red. Grzegorza Górnego:
Rycerze bez miecza, Kościół bez mężczyzn. Czy da się wygrać wojnę kulturową bez żołnierzy?
W tym roku Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie, kardynał Fernando Filoni, podjął decyzję, by podczas obrzędu pasowania na rycerza zrezygnować z używania miecza. Wspomniany zakon założony został w 1099 roku w Ziemi Świętej przez Gotfryda de Bouillon i od tamtego czasu istnieje nieprzerwanie do dziś. Przez 922 lata podczas uroczystego rytu inwestytury zawsze korzystano z miecza. Teraz jednak ma się to zmienić.
Miecz dyskryminuje kobiety? A Joanna d’Arc?
Oficjalnym uzasadnieniem porzucenia jednego z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych symboli stanu rycerskiego jest chęć dostosowania się do współczesnych zmian, które nie mogą ominąć także Kościoła. Szczególnie mocno wybrzmiał argument, iż rytualne użycie miecza jest aktem dyskryminacji kobiet. W obrzędach inwestytury gest pasowania oznaczał bowiem „przejście do kawalerii”, zaś jak wiadomo kawalerzysta (tak jak kawaler) może być tylko rodzaju męskiego.
Zapewne takie uzasadnienie zdziwiłoby Joannę d’Arc – świętą Kościoła katolickiego przedstawianą najczęściej właśnie z mieczem. Należy pamiętać, że każdy znak ma swoje symboliczne znaczenie, które odsyła nas do innego, niematerialnego świata pojęć. Tak więc symbol miecza oznacza rycerskość, szlachetność i męstwo. Taki był też charyzmat kawalerii bożogrobców. Via Cavallaresca obejmowała gotowość stanięcia do walki w imię Boże oraz w obronie najsłabszych: starców, kobiet i dzieci.
W języku sakralnym miecz nie jest banalnym rekwizytem, lecz manifestacją istoty rycerskości. Choć nie trzeba go dziś używać w walce, zachowuje swój głęboki potencjał symboliczny. W Piśmie Świętym pojawia się jako symbol władzy i obrony przed grzechem, zbawczego zwycięstwa, kary za grzechy, Prawdy Chrystusowej, apostolatu, a w końcu samego Słowa Bożego. Nieprzypadkowo w jego rękojeści w kształcie krzyża często przechowywano relikwie.
Wojna kulturowa to jeden z frontów wojny duchowej
Symboliczna decyzja kardynała Filoniego jest efektem szerszego procesu mentalnego i duchowego, który dotyka dziś bardzo mocno Kościół katolicki. Chodzi o rezygnację Kościoła ze swego wymiaru wojującego (Ecclesia militans). Często zdarza się słyszeć dziś księży, w tym także biskupów, mówiących, że chrześcijanie powinni jak ognia unikać retoryki militarnej i nie dawać się wikłać w żadne walki, a zwłaszcza wojny kulturowe.
Co jednak zrobić z tekstami św. Pawła, który często używał odwołań militarnych? Pisał o wojnie, którą nieustannie toczymy; o zbroi duchowej, którą powinniśmy przywdziać; o broni zaczepnej i obronnej, której powinniśmy używać; a chrześcijan porównywał do żołnierzy. W 2 Liście do Tymoteusza wzywał swego przyjaciela (2Tm2,3):
„Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dzielny żołnierz Chrystusa Jezusa.”
Ta retoryka militarna, obecna od samego początku chrześcijaństwa, rozwijana była w późniejszych wiekach przez niezliczone grono świętych, z których warto wymienić szczególnie Ignacego Loyolę. Sięganie po tego typu słownictwo wynikało ze świadomości, że o duszę każdego człowieka toczy się wojna między siłami dobra i zła, w której stawką jest zbawienie lub potępienie. W związku z tym każdy z nas toczy w swym życiu walkę duchową. Może mieć ona wiele płaszczyzn. Ponieważ przejawem życia duchowego jest nie tylko religia, lecz także kultura, owa konfrontacja odbywa się również w sferze kultury.
Wojna o serca, umysły i dusze
Twierdzenie, że chrześcijanie powinni unikać udziału w wojnie kulturowej jest zamykaniem oczu na rzeczywistość. Ta wojna toczy się już bowiem od dawna i została wydana Kościołowi niezależnie od tego, czy chrześcijanie tego chcą, czy nie chcą. Główny front tej wojny przebiega dziś przez uniwersytety, wytwórnie filmowe, stacje telewizyjne, rozgłośnie radiowe, redakcje i inne ośrodki opiniotwórcze mające największy wpływ na kształtowanie ludzkich poglądów, opinii, emocji, mód, obyczajów itd. To wojna o serca, umysły i dusze.
Dziś polem, na którym toczą walkę współcześni rycerze, jest kultura. Jeśli chcą bronić swoich dzieci przed deprawacją, muszą walczyć przeciw pornografii, agresywnej seksualizacji oraz agresywnym ideologiom wdzierającym się do szkół i przedszkoli. Niekiedy, pokonując niezliczone trudności, muszą nawet zakładać własne placówki oświatowe.
Jeśli chcą bronić wolności słowa, sumienia i wyznania w przestrzeni publicznej, muszą być gotowi na znoszenie zewsząd ataków, obelg, gróźb i upokorzeń. Niekiedy mogą z tego powodu stracić pracę, zamówienia, kontrakty lub być objęci bojkotem.
Jeśli chcą walczyć o życie nienarodzonych, muszą przygotować się na fizyczne napaści, stawanie przed sądami i wyroki w majestacie prawa.
Jeśli chcą dawać świadectwo swej wierze, muszą mieć świadomość, że w niektórych dziedzinach na zawsze zatrzaskują przed sobą drzwi do przyszłej kariery. To wszystko wymaga naprawdę odwagi i męstwa.
Kościół żeńskokatolicki?
Rezygnacja z terminologii wojennej i rycerskich atrybutów oznacza dalsze zniewieścienie Kościoła. Nie dziwmy się, że tak mało mężczyzn można dziś zobaczyć w kościołach. Mężczyźni są z natury wojownikami, dlatego wielu z nich odczuwa swą obecność w Kościele jako coś obcego ich naturze. A przecież – jak mówi stara chrześcijańska mądrość – łaska buduje na naturze. Także na naturze wojowników.
W Psalmie 45 czytamy:
„Bohaterze, przypasz do biodra swój miecz, swą chlubę i ozdobę! Szczęśliwie wstąp na rydwan w obronie wiary, pokory i sprawiedliwości, a prawica twoja niech ci wskaże wielkie czyny!”
Czy słowa tego psalmu także okażą się niepoprawne i skazane na zapomnienie?
Grzegorz Górny
(28.11.2021)
/Z portalu wpolityce/
ej