Kard. FF i jego nowa książka

WATYKAN – Kardynał Fernando Filoni, Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, były dyplomata Stolicy Apostolskiej, wybrał te dni świętowania, aby opowiedzieć nam o swojej nowej książce "Moje dni są w Twoich rękach. Mężczyźni i kobiety idący śladami Jezusa" (San Paolo Edizioni, 144 strony, 12 euro).

Jest ona swego rodzaju dziennikiem podróży po świecie wiary, manifestem chrześcijańskiej świętości, prawdziwą wędrówką poznania, w poszukiwaniu tych wspaniałych postaci w dziejach Kościoła, które w jakiś sposób pozostawiły w świecie niezatarty ślad swojego istnienia. Książka, która jest przede wszystkim sprawdzonym dowodem na to, że wiarę i nadzieję można opowiedzieć także językiem dziennikarskim, o wielkiej skuteczności medialnej i wielkim oddziaływaniu emocjonalnym.
Już w tytule eseju: "Moje dni są w twoich rękach. Mężczyźni i kobiety idący śladami Jezusa" – kard. Fernando Filoni, któremu nie jest obce tego typu mocne przesłanie świata wiary, wyjaśnia, że życie duchowe nigdy nie jest statyczne. Wręcz przeciwnie, składa się z kroków naprzód i pauz, z odchyleń i wątpliwości. Jest to nieustanne poszukiwanie, które niekiedy znajduje decydujące punkty zwrotne w spotkaniach, które są w stanie skłonić nas do zmiany kierunku. I właśnie w oparciu o życie mężczyzn i kobiet, którzy spotkali się z Chrystusem i pozwolili, by to spotkanie przemieniło ich życie, książka ta przechodzi przez historię wiary.

"Na tych stronach nie znajdziecie traktatu teologicznego – pisze w przedmowie Elena Dini, starszy kierownik programowy Centrum Dialogu Międzyreligijnego im. Jana Pawła II – wystarczyłby Katechizm Kościoła Katolickiego, ale na płótnie znajdziecie pociągnięcia pędzlem, które każdy będzie musiał skomponować na nowo na swoim obrazie.

Autor poprowadzi nas drogą, przechodząc przez jeden łuk za drugim, w towarzystwie mężczyzn i kobiet Bożych: od tych, którzy poprzedzili Chrystusa (Abraham z Ur, Mojżesz Żyd egipski, Ezechiel wygnaniec), po tych, którzy uczynili przestrzeń i miejsce dla Jego Wcielenia i przyjęli Go (Maryja z Nazaretu, cieśla Józef, Mędrcy ze Wschodu); od tych, którzy Go spotkali i towarzyszyli Mu aż do grobu (Jan Chrzciciel, Maria Magdalena, Józef z Arymatei i faryzeusz Nikodem), aż po tych, którzy zgodzili się nadal służyć Mu w Kościele (Piotr z Galilei, Paweł z Tarsu)».

W ten sposób powstała wciągająca opowieść, pełna sugestii i impulsów, odniesień historycznych i odległych od siebie epok, ale głęboko naznaczona życiem tych «współczesnych bohaterów» historii Kościoła.
«Cała historia zbawienia — wyjaśnia kard. Filoni — jest dotknięta świętością Jezusa: od wielkich postaci patriarchalnych i prorockich Starego Testamentu, poprzez tych, którzy żyli historycznie obok Niego (przede wszystkim Maryję, która w oczekiwaniu na zasługi Chrystusa została zachowana od przemijalności grzechu), aż po tych, którzy żyją dzisiaj;

Mówię to myśląc o tym Kościele, którego skarbem jest tajemnica Chrystusa, której rozgłos rozbrzmiewa w tych, którzy pełnią Jego wolę. W ten sposób w nich Chrystus, zgodnie z sugestywnymi słowami Giovanniego Papiniego, często powraca do nas w ludziach, którzy dają się Mu uwieść, żyją Ewangelią świętości i wcielają ją w życie w ciągu swojego życia, oddając je z wiarą w ręce Pana i oddając Mu się do dyspozycji, aby On był garncarzem, który kształtuje ich dzieje.

Wśród wymienianych tu postaci są także te, które «cierpliwie szukały jego śladów duszą i umysłem»: Helena, Augustyn z Hippony, Franciszek z Asyżu, Tomasz z Akwinu, Karol de Foucauld, Edyta Stein, Matka Teresa z Kalkuty.

«To są ludzie — uśmiecha się kard. Filoni, zadowolony, że znalazł czas, by wreszcie móc wszystkim o nich wszystkich opowiedzieć — ludzie, którzy oddali swoje dni w ręce Pana, którzy przeżyli swoją codzienność i swoje najmocniejsze chwile, idąc ku Chrystusowi lub idąc Jego śladami. Na drodze widzimy ślady stóp Jezusa i na nich możemy oprzeć nasze stopy, decydując się także, jak Psalmista, powiedzieć «dni moje są w Twoich rękach».
Fernando Filoni – zauważa Elena Dini – "oferuje strony, które przypominają kolorowe pociągnięcia na płótnie: czytelnik może je skomponować na nowo i stworzyć własny obraz. W centrum, ale w filigranie, jest zawsze Jezus, rozpoznawalny w znakach pozostawionych przez tych, którzy Go spotkali. Ale ponieważ nie ma dalszego ciągu, książka pozostaje otwarta: jej strony czekają, aż czytelnik je wypełni, aby nasze życie, ze swoimi próbami i impulsami, mogło stać się także żywym słowem na wzór Umiłowanego.

«Opowieść o Matce Teresie z Kalkuty», którą kard. Filoni opowiada nam z osobistą sugestią, która angażuje i porusza, jest po prostu piękna: «Matka Teresa miała dar duchowego sublimowania wszystkiego z perspektywy Chrystusa. Była mistyczką w środku świata. Jako kobieta czynna, miłosierdzie – z wielkim upodobaniem do najuboższych z biednych, tych odległych od Boga i grzeszników – było chodnikiem, na którym spoczęły jej stopy. Czuła, że ożywia ją w tym pragnienie Chrystusa i wyjaśniła: «Nie chodzi o pieniądze, ale o «dawanie»; Następnie, jako kobieta bardzo kontemplacyjna, dodała, że kiedy wiara jest w działaniu, "jest miłością". Nie było mowy, którą Matka Teresa rozpoczęła bez zacytowania Ewangelii św. Mateusza: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili", przekonana, że Jezus jest obecny w ubogich i że w tym jest źródło jej apostolstwa, prawdziwej służby oddanej samemu Jezusowi.

Każdego dnia w slumsach Kalkuty zauważała wielkie ubóstwo, ogromne trudności związane z opuszczeniem i niepewność osób wykluczonych: «Nazywają mnie zakonnicą ze slumsów, a ja cieszę się, że jestem nią właśnie z miłości do nich i dla ich chwały».
Równie frapujące i pełne wizji jest zakończenie, które proponuje nam sam kard. Filoni.

Zdaniem byłego ambasadora Watykanu – kard. Filoni był także nuncjuszem apostolskim w Jordanii i Iraku – "podążając za wspólnym wątkiem tych stron, będzie można zauważyć, że łączy ona na nowo początki Objawienia z Chrystusem, a następnie stopniowo aż do naszych czasów; i możemy kontynuować tę historię poprzez mężczyzn i kobiety Boże, którzy przedłużyli w czasie dar świętej obecności Jezusa, Tego, który jest źródłem świętości.

Ta książka nie jest skończona, są w niej puste kartki – dodaje kardynał – które każdy z nas może, mam nadzieję,  wypełnić swoim naśladowaniem Jezusa, naszym własnym powołaniem do świętości.
Piękna książka, którą warto przeczytać i którą powinnob się rozpowszechniać w szkołach wśród dzieci, aby poznawały historię wiary poprzez te osobiste historie, które Fernando Filoni stworzył z narracją dziennikarską godną wielkiego specjalnego korespondenta. (giornalistitalia.it)

Nowa książka kardynała Wielkiego Mistrza https://oessh.pl/ EJSekretarz